Nie daj się oszukać producentom kociej karmy!

Wszyscy wiemy jak ważna jest w naszym życiu odpowiednia dieta. Modyfikując ją jesteśmy w stanie schudnąć, przytyć lub nawet zatrzymać postęp jakiejś choroby.

Czy zastanawiamy się jednak co jedzą nasze zwierzęta? Czy kupując pierwszą lepszą karmę ze sklepowej półki zagłębiamy się w jej skład?

Koty to obligatoryjni mięsożercy – potrzebują mięsa do zdrowego funkcjonowania ich organizmów. Żaden inny zamiennik białkowy nie jest w stanie zastąpić im składników, które zawierają mięśnie, ścięgna i chrząstki zwierzęce. Zachęcam jednak do spojrzenia na skład pożywienia, którym napełniamy miseczkę naszego kota. Co znajdziemy w większości popularnych i szeroko reklamowanych karm? Mięso, owszem – aż 4%! W dodatku część z tego 4% zawiera zazwyczaj najgorsze odpady z rzeźni (tzw. produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego). Co jest więc w pozostałych 96% karmy? Zboża, minerały, cukier…

Analizując dietę zdziczałych, bezdomnych kotów oraz ich dzikich, większych braci łatwo wywnioskować, że wszystkie kotowate polują na inne zwierzęta. W składzie ich pożywienia znajdzie się zatem głównie mięso mięśniowe, podroby, chrząstki, ścięgna, sierść, pazury i pióra. Ewentualne elementy pochodzenia roślinnego, czyli trawa i zboża, mogą się znaleźć jedynie w żołądku roślinożercy, którego kot upolował i zjadł. Będzie to zatem mały procent zawartości posiłku w odróżnieniu od tego, co znajduje się w popularnych karmach marketowych.

Zatem które karmy dla kotów są odpowiednie?

Najlepsze karmy dla kotów to takie, które mają przynajmniej 60% mięsa, nie zawierają zbóż, a wszystkie składniki są klarownie wypisane na opakowaniu. Nie powinny nas interesować żadne karmy, które w składzie saszetki z serii „mięsne kąski” o smaku kurczaka mają tego kurczaka zaledwie 4%, w dodatku nie wiadomo którą jego część. Niestety karm wysokiej klasy nie znajdziemy zazwyczaj na półkach w marketach – są one dostępne głównie w zoologicznych sklepach internetowych lub w dobrych stacjonarnych sklepach dla zwierząt.

Wiedząc zatem, że tanie marketowe karmy są niezdrowe dla kotów, dlaczego są one w ogóle produkowane?

Ponieważ zboża i wypełniacze mocno obniżają cenę produkcji, a co za tym idzie pozwalają lepiej zarobić nieuczciwemu producentowi. Do tego cudowna reklama z zadowolonym pięknym kotem, który oblizuje się na sam widok saszetki, „chwytliwa” nazwa, szeroka gama „smaków” i produkt staje się popularny na całym świecie. Nieświadomi niczego konsumenci kupują ją, a dzięki odpowiednio spreparowanym polepszaczom smaku koty wcinają jak szalone, a skoro kotu smakuje, to znaczy, że karma jest dobra – wywnioskuje nieświadomy koci opiekun. Czy pomyślimy o jedzeniu z McDonald’s, że jest zdrowe i pełnowartościowe? Nie. A czy nam smakuje? Zazwyczaj tak. W przypadku ludzi i kotów jedzących tak zwane „śmieciowe” jedzenie, pogorszenie zdrowia lub ogólnego funkcjonowania organizmu to zazwyczaj tylko kwestia czasu.

Jak w takim razie kot jest w stanie przeżyć na tych karmach, skoro są takie kiepskie?

Układ pokarmowy roślinożercy i mięsożercy różni się diametralnie zarówno pod kątem anatomicznym, jak i pod kątem adaptacji do pobierania z pokarmu odpowiednich składników odżywczych i minerałów. Koty mają układ pokarmowy mięsożercy, czyli zupełnie nieprzystosowany do trawienia zbóż. Są one zatem jedynie zapychaczem, który pozwala poczuć się kotu najedzonym, jednak wszystkie potrzebne składniki odżywcze dodawane są w karmie w sposób sztuczny, co na dłuższą metę musi mieć negatywny wpływ na koci organizm. Człowiek też jakoś przeżyje na zupkach chińskich, prawda?

Karmy wysokomięsne są droższe – nie stać mnie na nie.

Karmy wysokomięsne w istocie mają wyższą cenę niż zbożowe, co wynika z samego składu karmy, czyli pozyskiwania głównego składnika: w przypadku tańszych – są to zboża, odpadki z mięsa i sztuczne minerały, a w przypadku droższych – będzie to mięso, podroby, ścięgna i chrząstki. Karmy z 4% mięsem niewiadomego pochodzenia po porównaniu z tymi zawierającymi go 60% wydają się w ostatecznym rozrachunku nawet zbyt drogie w stosunku do tego co zawierają. Poza tym, karmiąc nimi kota ryzykujemy w przyszłości wiele problemów z jego zdrowiem, w związku z tym pieniądze zaoszczędzone na karmie będziemy musieli wydać na leczenie naszego pupila. Dodatkowo należy wspomnieć, że pokarm wysokomięsny zapewni bardziej syty posiłek, dzięki czemu nasz kot będzie potrzebował mniejszej jego ilości, aby poczuć się najedzonym. Co za tym idzie, jego organizm wyprodukuje mniejsze ilości odchodów, co może nam przynieść oszczędności w kupowaniu żwirku. I wreszcie ostatnie, i chyba najważniejsze, zapewnimy naszemu kudłatemu członkowi rodziny długie, zdrowe, a co za tym idzie – szczęśliwe życie u naszego boku.

Napisz komentarz